Koronka do Miłosierdzia Bożego

Człowiek odwołuje się do przeróżnych wydarzeń ze swojego życia, które mają większy lub mniejszy, ale zawsze mają wpływ na to jakimi jesteśmy dzisiaj. Jest wydarzenie, w historii świata, które wpłynęło na każdego człowieka, na to kim jest i kim będzie. „Noc (która) uwalnia wszystkich wierzących w Chrystusa na całej ziemi od zepsucia pogańskiego życia i od mrok grzechów, do łaski przywraca i gromadzi w społeczności świętych. Tej właśnie nocy Chrystus skruszywszy więzy śmierci, jako zwycięzca wyszedł z otchłani.” – wyśpiewujemy w najpiękniejszej pieśni liturgicznej podczas Wigilii Paschalnej. Męka, śmierć i zmartwychwstanie stało się wydarzeniem historycznym, mocą którego jesteśmy zbawieni, wyzwoleni od grzechu.

Św. Faustyna w piątkowy wieczór 13 września, kiedy przebywała w swojej celi, ujrzała anioła, wykonawcę gniewu Bożego. Widząc znaki gniewu Bożego, mającego dotknąć ziemię zaczyna się modlić ale jej modlitwa jest bezskuteczna, bardzo mocno przeżywa swoją bezradność, bezsilność, Wówczas jak pisze: „zaczęłam błagać Boga za światem słowami wewnętrznie słyszanymi”. Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego. „kiedy się tak modliłam, ujrzałam bezsilność anioła, i nie mógł wypełnić sprawiedliwej kary, która się słusznie należała za grzechy. Na drugi dzień rano, w kaplicy, Pan Jezus przekazał św. Faustynie szczegóły odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego.

Patrząc o strony teologicznej to dziwna modlitwa. Jak bowiem możemy ofiarować Bogu Ojcu Ciało i Krew, a w dodatku jeszcze duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa. Przecież my nawet samych siebie nie posiadamy do końca i tylko w ograniczony sposób kontrolujemy swe własne życie, a cóż dopiero Bóstwo Jezusa. Bóg Ojciec w swej Miłości wydaje swojego Jedynego Syna w nasze ręce. Co więcej, Jezus sam siebie w nasze ręce wydaje. Dokonało się to po raz pierwszy przy Jego wcieleniu, a w sposób szczególny w aresztowaniu, męce i ukrzyżowaniu. Dokonuje się to jednak cały czas na różne sposoby, w sposób wyjątkowy zaś w Eucharystii. Ryzyko profanacji siebie przez Chrystusa jest wyrazem Jego bezgranicznej miłości do człowieka. To jest przecież ta miłość do grzeszników, która nie boi się profanacji siebie samej, bo czymże było odrzucenie i ukrzyżowanie, cała kenoza Jezusa, jeśli nie profanacją człowieczeństwa i bóstwa Jezusa.

Co mówimy w Koronce deklarujemy rzecz przeciwną do profanacji, odwracamy logikę grzechu, którą jest niszczenie życia Jezusa w nas i naokół nas. Składamy w ofierze Ojcu Jezusa, którego otrzymujemy jako wydającego się w nasze ręce. Włączamy się w odwieczne oddawanie się Syna Ojcu, w Jego życie składne ustawicznie w ręce Ojca. Całego Jezusa z Jego człowieczeństwem i Bóstwem jakby zwracamy Ojcu, nie tracąc Go ani na chwilę, a przeciwnie, tym bardziej Go zyskując, bo przecież włączamy się w ten sposób w życie Trójcy.

Modlący się, łącząc się z ofiarą Jezusa na krzyżu, odwołuje się do miłości Boga Ojca względem cierpiącego Syna, a pośrednio także do miłości miłosiernej względem wszystkich ludzi. Wezwanie „na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego" podkreśla, że zjednoczenie z Ofiarą Chrystusa jest włączeniem się w dzieło przebłagania Boga za grzechy modlącego się i wszystkich, których obejmuje swoją modlitwą. Podobne odwołanie się do miłości Ojca ma miejsce w formule „dla Jego bolesnej męki", gdzie zaakcentowane jest nie tyle zadośćuczynienie, jakie Jezus złożył za nas, ile wzywanie miłosierdzia Boga Ojca dla nas, czyli odwołanie się do tej miłości, której wyrazem była męka Chrystusa. Warto zwrócić uwagę na to, że recytacja koronki zawsze powinna być w liczbie mnogiej, ponieważ wyraża ona prośbę o Miłosierdzie Boże „dla nas i świata całego". „Nas" w tej formule oznacza recytującego i wszystkich, za których jest on zobowiązany i pragnie się modlić; natomiast określenie „cały świat" obejmuje wszystkich żyjących i zmarłych przebywających w czyśćcu.

Odmawianie koronki jest drogą otwarcia się człowieka na doświadczenie Bożego Miłosierdzia i stanowi istotny element świadczenia miłosierdzia bliźnim, tym bardziej, że z tą modlitwą związane są obietnice Chrystusa: „Przez odmawianie tej koronki podoba mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą". Wyjaśnia jednak, że przez koronkę można wyprosić to wszystko, co jest zgodne z wolą Bożą. Obietnice Chrystusa w stosunku do osób praktykujących tę modlitwę dotyczą w szczególny sposób godziny śmierci: „Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinie śmierci, niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają mojemu miłosierdziu". Tak wiele środków przeznaczamy na ubezpieczenie na życie, warto także uczynić tak mało aby otrzymać tak wiele – życie wieczne dla siebie i swoich bliskich.

W objawieniach Chrystus zachęcał apostołkę Bożego Miłosierdzia do nieustannego odmawiania koronki i do rozszerzania znajomości tej formuły modlitewnej wśród jak najliczniejszej rzeszy wierzących. Przedstawił też podstawowe warunki, jakie powinny być spełnione przy odmawianiu koronki: ufność i wytrwałość w modlitwie oraz pełnienie dzieł miłosierdzia przez czyn, słowo i modlitwę. Recytacja koronki powinna więc wypływać z ufności w Miłosierdzie Boże i być jej zewnętrznym wyrazem, ponieważ Bóg udziela swych łask tylko tym, którzy ufają Jego miłosierdziu i na miarę tej ufności. Amen.